Runda jesienna dla wielu obserwatorów rozgrywek bielskiej A klasy okazała się sporym zaskoczeniem, jeśli chodzi o miejsca w tabeli poszczególnych drużyn. Na plus można zaliczyć wysoką trzecią pozycje Bestwinki, która jak już wiele osób podkreśliło stała się przysłowiowym "czarnym koniem" rozgrywek. Dobra praca Mariusza Cupriaka przez ostatnie 2 lata pomogła w końcu młodym zawodnikom uwierzyć w swoje możliwości. Pozytywnie zaprezentował się też beniaminek z Bujakowa. Mimo słabszego początku drużyna zakończyła rozgrywki na dobrym ósmym miejscu sprawiając po drodze kilka niespodzianek. Pierwszą pozycje w tabeli okupuje Zapora Wapienica, co nie jest zaskoczeniem, gdyż od początku rozgrywek zespól trenera Sordyna był uznawany za głównego kandydata do awansu obok ekip z Międzybrodzia i Wilamowic. Druga i czwarta drużyna mogą zaliczyć jesień do udanych prezentując solidna grę i równą formę we wszystkich meczach, ale czy wystarczy to na Zaporę tego dowiemy się w czerwcu. Przewaga 5 punktów nad drugim Żarem jest sporą zaliczką przed rundą wiosenną, lecz dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Minusem minionej rundy jest na pewno postawa Przełomu Kaniów, który po spadku z 5 ligi miał być jedna z czołowych drużyn A klasy. Niestety stało się inaczej, co nie było wyłącznie wina zawodników. Zmiana trenera wpłynęła pozytywnie na oblicze Przełomu, który w kilku ostatnich meczach zaprezentował bardzo ciekawa piłkę. O ile trener i piłkarze dobrze przepracują zimę to z optymizmem będą mogli spoglądać na zbliżającą się rundę wiosenną. Kilka ciepłych słów warto również powiedzieć o zespołach Pioniera Pisarzowice, Sokoła Buczkowice i Orła Kozy, które mimo słabszego początku udowodniły pod koniec rundy, że na wiosnę będą bardzo groźne. Ostatnia pozycja w tabeli, którą okupuje Ligota wcale nie świadczy o słabym poziomie sportowym, gdyż Centrum jest dla wielu zespołów bardzo niewygodnym przeciwnikiem, o czym z pewnością przekonamy się wiosną. Runda jesienna dla wielu była na pewno emocjonująca i ciekawa. Poziom rozgrywek bardzo się wyrównał, dzięki czemu od kwietnia do czerwca z zapartym tchem będziemy śledzić walkę zarówno o awans jak i o utrzymanie
Dodano dnia: 31-12-2007
Życzenia Świąteczne
Arkadio
Dodano dnia: 23-12-2007
Podsumowania trenerów...
Gebels
Trenerzy drużyn które znalazły się na podium podsumowują jesienną rundę rozgrywek bielskiej A klasy...
Cupriak: fajne i miłe zaskoczenie. Raczej niewielu obserwatorów wydarzeń w bielskiej A-klasie przewidywało wysoką, trzecią lokatę KS Bestwinka po rundzie jesiennej.
Swój zespół oraz to co działo się A-klasowych rozgrywkach ocenia Mariusz Cupriak, szkoleniowiec KS Bestwinka: - Nasza lokata jest dla mnie samego miłym i fajnym zaskoczeniem. Szczerze mówiąc liczyłem na miejsce w okolicach szóstego. Tymczasem po latach posuchy załapaliśmy się na "pudło".
Mówiąc o szczycie tabeli muszę na wstępie zaznaczyć, że moje przedsezonowe przypuszczenia znalazły odbicie w rzeczywistości. O awans walczyć będą Zapora i Żar. Jak sądzę Wilamowiczanka także nie powiedziała ostatniego słowa. Jestem jednak przekonany, że drużyna z Wapienicy nie odpuści, nie straci przewagi i zdobędzie awans. A skoro o wiośnie mowa, to na pewno "trzy grosze" dorzuci Sokół Buczkowice. To naprawdę dobra, rzetelna i poukładana drużyna. Wygraliśmy z nią, ale jej gra zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Tak jak sądziłem drużyny Pisarzowic i Hecznarowic oscylują w okolicach środka tabeli. Po pewnych perturbacjach, powoli dołącza do nich Przełom Kaniów. Na ostatnim miejscu jest Centrum Ligota, ale to rywal, z którym zawsze gra się ciężko. Nie przegrywają meczów w wysokich rozmiarach. Może odbudują się na wiosnę?
Waluś: Zapora na plus, Wilamowiczanka na minus. Gdyby nie zgubione na własnym boisku punkty to Żar, a nie Zapora Wapienica, byłby dziś liderem bielskiej A-klasy.
M.in. porażki z Wilamowiczanką i Sokołem Buczkowice oraz remis z KS Bestwinka sprawiły, że piłkarze Żaru tracą do lidera pięć punktów. A przez pewien czas zespół z Międzybrodzia Bialskiego był rewelacją rundy jesiennej i liderem rozgrywek.
Pierwszą część rozgrywek podsumowuje Tadeusz Waluś, szkoleniowiec Żaru.:
- "Wtopiliśmy" ważne mecze u siebie i nie utrzymaliśmy pozycji lidera. Nie można tak tracić punktów na własnym boisku, tak jak my to zrobiliśmy. Trochę rozczarowany jestem postawą Wilamowiczanki, która świetnie zaczęła rozgrywki, a w końcówce "popłynęła". Dobrą, równą formę od poprzedniego sezonu utrzymuje Zapora Wapienica. Nieźle prezentował się także beniaminek z Bujakowa. Trzeba również odnotować przebudzenie pod koniec rundy Kaniowa. Piłkarze Przełomu potrafili wygrywać nawet na wyjazdach.
Sordyl: niech oceniają nas inni. Dla wielu zespół Zapory Wapienica to faworyt numer jeden do mistrzostwa w bielskiej A-klasie.
Te opinie wyraźnie potwierdza pierwsza pozycja po rundzie jesiennej
i pięciopunktowa przewaga nad Żarem Międzybrodzie. O I rundzie rozgrywek mówi Jerzy Sordyl, szkoleniowiec liderującej Zapory.:
- Najtrudniej mówić osobie, dlatego opinię o nas pozostawiam innym. Na pewno były to ciekawe rozgrywki, w których każdy mógł ograć każdego, co wielokrotnie miało miejsce. Wydaję się, że "karty rozdawać" będą cztery zespoły. Myślę o Zaporze, Żarze, Bestwince i nie wykluczam w tym rozdaniu również Wilamowiczanki. Zaskoczeniem in plus jest dla mnie postawa Bestwinki, która przez długi czas miała minimalną stratę do pierwszego miejsca. Z resztą siedmiopunktowy dystans do nas wcale nie jest taki wielki. Rozczarowanie - to Przełom Kaniów. Nie znam szczegółów problemów organizacyjno-personalnych w klubie, ale sądzę, że spadkowicz z ligi okręgowej powinien mieć okazalsze konto punktowe. Co zmieni się u nas zimą? Na pewno szanse otrzyma uzdolniona młodzież, która tak dobrze zaprezentowała się w ostatnim meczu jesieni w Wilamowicach. Chcemy stawiać na wychowanków, a jeśli dojdzie ktoś z zewnątrz, to nie więcej, niż dwóch zawodników.
Żródło: www.sportowebeskidy.pl
Dodano dnia: 22-11-2007
Jedziemy na euro !!!
Gebels
Jak wszyscy doskonale wiemy wczoraj na Stadionie Śląskim w Chorzowie nasza reprezentacja pokonała Belgię 2-0. Dwie bramki wspaniałego Euzebiusza Smolarka zapewniły nam pierwszy w historii polskiej piłki nożnej awans do finałów mistrzostw Starego Kontynentu. Na tak ważnym wydarzeniu piłkarskim nie mogło zabraknąć kibiców z Bestwinki wraz z sympatykami footballu z sąsiednich miejscowości stworzyliśmy liczną grupę. Kilka zdjęć mojego autorstwa z wczorajszego widowiska można zobaczyć tutaj.
Relacja być może wkrótce:) A póki co filmiki pierwszy produkcji Gebelsa czyli mojej :) drugi natomiast autorstwa pana Jerzego Żużałka z portalu www.gminabestwina.info
Dodano dnia: 11-11-2007
Ostatnie spotkanie...
Gebels
Już jutro o godzinie 13.30 odbędzie się ostatnie spotkanie tego roku. W ramach pierwszej wiosennej kolejki na własnym boisku podejmować będziemy drużynę Orła Kozy. To mecz w Kozach rozpoczął świetny sezon naszej drużyny na terenie rywala odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo tej rundy pokonując gospodarzy 3-1. Wtedy do bramki Kóz dwukrotnie trafiał Rafał Zbijowski jedno trafienie zaliczył natomiast Marcin Balon. Tej jesieni żaden zespół nie wywiózł z Bestwinki nawet jednego punktu. Miejmy nadzieję że ta świetna passa zostanie podtrzymana i zakończymy rozgrywki na rewelacyjnej trzeciej pozycji w tabeli. Zapraszamy kibiców do licznego przybycia i wsparcia swojej drużyny gorącym dopingiem.
Dodano dnia: 10-11-2007
Treningi...
Gebels
Informujemy że treningi seniorów oraz juniorów odbywać się będą we wtorki oraz w piątki o godzinie 18.00. Jest to
umożliwione dzięki oświetleniu które zostało zamontowane w miniony wtorek. Łączna moc wynosi 18 000 wat. Trwa również rozbudowa oraz prace przy naszym klubowym budynku w tym roku planowane jest ukończenie piętra i elewacji zewnętrznej. Treningi
trampkarzy natomiast jak na razie odbywać będą się we wtorki o godzinie 16.00. Będziemy starali się informować na bieżąco
o wszelkich zmianach terminów. Wszystkich chętnych którzy chcieliby spróbować swoich umiejętności piłkarskich zapraszamy na treningi. Jak prezentuje się oświetlenie w akcji :) można zobaczyć tutaj.
Dodano dnia: 10-11-2007
Podsumowanie rundy jesiennej juniorów i trampkarzy...
Gebels
Juniorzy :
Miejsce w tabeli : 8 Liczba punktów : 10 Liczba meczy : 10 Zwycięstwa : 3 Remisy : 1 Porażki : 6 Bramki strzelone : 24 Bramki stracone : 43
Zakończyły się rozgrywki ligowe drużyn młodzieżowych. Juniorzy z Bestwinki nie mogą zaliczyć powrotu do Klasy "C" (która w brew pozorom nie różni się zbytnio od klasy "D") do udanych przynajmniej w rundzie jesiennej. Zdołaliśmy zdobyć tylko 10 punktów plasując się na 8 pozycji w tabeli. Sezon rozpoczął się bardzo optymistycznie. W pierwszej kolejce wysoko pokonaliśmy drużynę Ligoty aż 11-3 jak się teraz okazało było to uzasadnione zwycięstwo ponieważ Ligota jest głównym kandydatem do spadku. Druga kolejka przyniosła kolejne trzy punkty wywalczone w Buczkowicach po zwycięstwie 3-2. W trzeciej kolejce nasz zespół pauzował. W czwartej kolejce zmierzyliśmy się z drużyną Spójni w Landeku. W tym meczu borykaliśmy się z kłopotami kadrowymi i w bardzo osłabionym składzie ponieśliśmy pierwszą bardzo wysoką porażkę 6-2. Następna piąta kolejka to pierwszy mecz na własnym terenie z Międzybrodziem Bialskim i kolejne jak się okazało ostatnie zwycięstwo 3-1. Szusta kolejka to wyjazd do Pisarzowic. Mimo walki do ostatnich minut nie udało się wywieść korzystnego rezultatu i trzeba było pogodzić się z dwubramkową porażką. Siódma kolejka to pojedynek ze "starymi znajomymi" z Wilkowic które razem z nami awansowały z klasy "D". Mimo lepszej gry i ogromie sytuacji strzeleckich pechowo przegraliśmy 2-1. Była to pierwsza od roku porażka juniorów na własnym boisku. Na wyjazd do Zabrzegaw ósmej kolejce wszyscy patrzeli z optymizmem i liczyli na łatwe trzy punkty. Jednak okazało się że żadnego przeciwnika nie należy lekceważyć. Zawodnicy Sokoła dali nam lekcję pokory wygrywając aż 7 do 2. W dziewiątej serii spotkań podejmowaliśmy u siebie Hecznarowice. Wystąpiliśmy w bardzo eksperymentalnym składzie z czterema nowymi zawodnikami. Mecz ten przyniósł nam ostatni w tej rundzie punkt po remisie 2-2.
W dwóch ostatnich kolejkach z niewiadomych przyczyn było bardzo źle. W Wilamowicach i u siebie w meczu z Mazańcowicami straciliśmy łącznie 18 bramek nie strzelając żadnej. Ale te wydarzenia lepiej szybko wymazać z pamięci i takie porażki trzeba przyjąć z honorem:). Najlepszym snajperem w tej rundzie był ponownie Bartłomiej Chmielniak który zdobył 7 bramek. Następnie na listę strzelców wpisywali się Daniel Wróbel oraz Szymon Furczyk po 3 trafienia, Tatoń oraz Szweda 2 oraz Wróbel Paweł, Starsiak i Kuś po jednym trafieniu. Miejmy nadzieję że w rundzie wiosennej nasi juniorzy pokażą na co ich stać i zdobędą jeszcze wiele punktów.
Świetnie natomiast spisuje się nasza najmłodsza drużyna pod wodzą trenera Tomasza Żużałka. Trampkarze zajmują 2 miejsce w tabeli. W tej rundzie tylko dwukrotnie musieli uznać wyższość przeciwnika. Systematycznie rosnąca forma młodzików pozwala z optymizmem patrzeć na przyszły los juniorów ponieważ od następnego sezonu kilku z nich zacznie grę w juniorach.
Trampkarze :
Liczba meczy : 9
Liczba punktów : 19 Zwycięstwa : 6 Remisy : 1 Porażki : 2 Bramki strzelone : 30 Bramki stracone : 26
Hochsztaplerstwo,matactwo,błazenada,obłuda,farsa,granda,cyrk.Tymi "epiteto-synonimami" można opisać pracę arbitrów w drugiej połowie meczu XIII kolejki pomiędzy GLKS Wilkowice a Bestwinką. Trójka clown'ów w czarnych trykotach ,wyraźnie chciała zostać głównymi aktorami tego widowiska i wyszło im to znakomicie. Nie wiem czy wynika to z racji niskiej samooceny i chęci bycia w centrum wydarzeń,czy z jakiejś motywacji finansowej,która miała zostać zrealizowana w przypadku określonego wyniku czy może z niekompetencji tych ludzi ale fakt jest faktem,że mogliśmy zostać bardzo skrzywdzeni. Ba,ja osobiście czuję się skrzywdzony i oszukany mimo tego,iż wywalczyliśmy 3 oczka.To są moje subiektywne rozważania i refleksje na temat dzisiejszego spotkania a kontemplacja przy ekranie monitora doprowadziła mnie do takich właśnie wniosków;] Nie chcę zarzucać nikomu próby korupcji,przekupstwa ale pragnę uwypuklić problem niskiego poziomu sędziowania i braku rzetelności ludzi odpowiadających za to,aby na naszych-w tym wypadku A-klasowych-boiskach panował ład,porządek i sprawiedliwość.Korzystając ze sloganu jednej z partii,chciałbym "by żyło(grało) się lepiej:)Czas chyba najwyższy aby odsunąć starych,być może nadmiernie eksploatowanych w przeszłości,dysponujących słabym refleksem(wzrokiem pewnie też),zatwardziałych w szeregach związku sędziów.Dajmy szansę młodym,ambitnym,którzy przynajmniej nie będą wypaczać wyników spotkań w co 2 meczu.No dobrze,przejdźmy na moment do wydarzeń boiskowych.Mecz rozpoczął się zgodnie z naszym oczekiwaniem-częściej byliśmy przy piłce,próbowaliśmy groźnie atakować ale niestety nasze akcje przeważnie kończyły się na 20,30 metrze.W 30 minucie gry,ku uciesze licznie przybyłych kibiców Bestwinki padła pierwsza bramka.Na środku bosika piłkę przejął Zbijowski,zagrał do Pawła Łukosza,który ładnie wymanewrował obrońcą gospodarzy i wrzucił piłkę w pole karne.Nadbiegający obrońca GLKS-u,naciskany jeszcze przez Zbijowskiego sam wpakował sobie piłkę do siatki.Pod koniec pierwszej odsłony w obręb pola karnego wpadł Rafał Zbijowski,został w niepoprawny sposób zatrzymany przez golkipera Wilkowic i sędzia chcąc,nie chcąc musiał pokazać na wapno.Formalności dopełnił sam poszkodowany strzelając 11 bramkę w sezonie.Wszytsko wyglądało pięknie,ładnie lecz niestety w 2 połowie byliśmy świadkami dziwnej metamorfozy u trójki arbitrów co spowodowało ogromne zamieszanie na boisku jak i poza nim,serię wyzwisk w stosunku do sędziów jak i piłkarzy,ogólnie rzecz ujmując-zaczął się cyrk.O ile pierwszy gol wilkowiczan można uznać za prawidłowy o tyle drugi to jest jakaś kpina.Nie potrafię opisać co się stało ale sędzia podyktował rzut karny.Za co?Poważnie,bladego pojęcia nie mam!To nie był karny z kapelusza ale zwykłe skurw..wo!Było więc 2:2.Jednak sędzia Leszek K., pseudonim "Kowal",Henryk W., pseudonim "Dziad"(powiało Wołominem;])oraz jeszcze jeden ich kompan narażając się na powszechny ostracyzm i specjalnie nic sobie z tego nie robiąc,"sędziowali" dalej.Sędzia główny kartkował nas niemiłosiernie,choć identyczne faule gospodarzy puszczał bez mrugnięcia okiem,odgwizdywał każde dotknięcie rywala,nie widział spalonych oraz kopnięć bez piłki,nie upomniał jednego z obrońców Wilkowic-mimo iż był 2 metry od miejsca zdarzenia-gdy przespacerował się po mojej głowie itd.,itd.Na szczęście piłkarze Bestwinki wzburzeni takim obrotem spraw raz po raz nacierali na bramkę rywala i po pięknej akcji Michała Tomaszczyka i dobitce Marcina Balona uzyskaliśmy prowadzenie.Wilkowiczan dobił jeszcze Mateusz Holek,po sprytnie rozegranym rzucie wolnym i mogliśmy się cieszyć z 3 pkt.Euforii jednak nie było.Piłkarze Bestwinki zniechęceni i zażenowani postawą sędziów,z grymasem na twarzy opuszczali plac gry.Apeluję więc do związku o wyrażenie większej chęci w sprawdzaniu pracy "boiskowych rozjemców"bo po takim meczy jak dziś odechciewa się wszystkiego.To jest żywna kpina z mojej osoby-jako gracza ale też z naszych kibiców,którzy pofatygowali się aby dopingiem wspomóc swoją drużynę.Być może nadmierna egzaltacja zawarta w tym tekście może kogoś śmieszyć ale gdy człowiek wypruwa sobie żyły,biega jak opętany za piłką a jeden pajac z drugim chcą to zniweczyć ot,tak! To takiego człowieka kurw..a strzela. Mnie strzeliła a na argumenty,że ten tekst jest wulgarny,impertynencki i nie wchodzi w konwenanse leje sikiem prostym.Ot,tak(jak panowie sędziowie)!
Żeby nie pozostać anonimowym: napisałem to ja-Rafał Zbijowski(ten napastnik z numerem 21,panie sędzio!)
Dodano dnia: 04-11-2007
Trzy punkty zostały w Bestwince...
Arkadio & Gebels
KS Bestwinka - LKS Mazańcowice 1-0 (0-0)
Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył z rzutu karnego Rafał Zbijowski w 80 minucie
W ostatniej październikowej kolejce nasz zespół zmierzył się z bardzo niewygodnym w ostatnim czasie dla nas LKS-em Mazańcowice. Mecz od początku mógł się podobać, ponieważ mimo bardzo trudnych warunków, jakie panowały na boisku oba zespoły starały się grać piłka. Na boisku było widać walkę i zaangażowanie z obu stron, a gra toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Mimo niewielkiej przewagi gości w pierwszej połowie to nasz zespół mógł wyjść na prowadzenie po fatalnym błędzie jednego z obrońców Mazańcowic, który głową przelogował swojego bramkarza. Na cale szczęście dla przyjezdnych ich bramkarz cudem wybił piłkę lecącą do pustej bramki. Pod koniec pierwszej połowy swoja szanse otrzymali goście, lecz po strzale napastnika LKS-u piłka trafiła w słupek Pierwsza połowa zakończyła się, zatem bezbramkowym remisem. W drugiej części gry to nasz zespół osiągnął zdecydowaną przewagę, a co za tym idzie stwarzał coraz to więcej groźnych sytuacji strzeleckich, w których niestety brakowało precyzji. Im bliżej końca spotkania tym goręcej robiło się pod bramką Mazańcowic. Swoje sytuacje marnowali kolejno Zbijowski, Balon i Paweł Łukosz. Ostatni z w/w zawodników siał spustoszenie w szeregach gości raz za razem pięknymi dryblingami stwarzając sytuacje strzeleckie kolegom. Na 10 minut przed końcem spotkania szczęście uśmiechnęło się w końcu do naszych zawodników. Sławek Głombek ładnie dośrodkował z prawej strony, a próbujący rozpaczliwie blokować piłkę obrońca zatrzymał ja ręką w polu karnym. Arbitrowi nie pozostało nic innego jak tylko wskazać na jedenasty metr. Pewnym strzelcem po raz kolejny w tym sezonie okazał się Rafał Zbijowski myląc całkowicie bramkarza. Bramka ta bardzo pobudziła do gry naszych zawodników gdyż chwile później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Zbijowski, a kilka minut potem błędu obrońcy nie wykorzystał Balon, którego strzał z 8 metrów rozpaczliwą interwencja zablokował bramkarz ratując swój zespół przed strata gola. W 90 minucie po strzale Tomaszczyka głową piłka trafiła w słupek. Stare przysłowie mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, lecz na nasz szczęście słowa te nie potwierdziły się mimo bardzo nerwowej końcówki spotkania, w której to goście z Mazańcowic próbowali resztkami sił sforsować nasza obronę, lecz czynili to nieporadnie. Po ciężkim spotkaniu na bardzo trudnym boisku kolejne trzy punkty pozostały w Bestwince. Mimo niezbyt dobrej gry z naszej strony zwycięstwo bardzo cieszy, ponieważ pozwoliło się nam zbliżyć do zespołów z Międzybrodzia i Wilamowic, które potraciły punkty w tej kolejce. Kolejny mecz rozegramy z GLKS-em Wilkowice 4 listopada o godzinie 11 na boisku rywala. Serdecznie zapraszamy kibiców i liczymy na wsparcie :)
Wyjątkowo w niedzielę swoje mecze rozegrały drużyny młodzieżowe. Był to wyjazd do Wilamowic. Niedziela nie okazała się szczęśliwa dla juniorów którzy ulegli miejscowym aż 7-0. Ciężko cokolwiek powiedzieć o tym meczu wynik mówi wszystko. Trampkarze natomiast rozegrali kolejne bardzo dobre spotkanie przez większość swojego meczu prowadząc 2-1. W drugiej połowie oddali inicjatywę i pozwolili na wyrównanie a następnie na wyjście gospodarzy na prowadzenie. Zdołali jednak doprowadzić do remisu w ostatniej minucie. Za tydzień ostatni mecz rundy jesiennej u siebie podejmiemy lidera z Mazańcowic i zapewne nie będzie to łatwe spotkanie.
W bardzo eksperymentalnym składzie swój mecz rozegrała dzisiaj drużyna juniorów. W składzie pojawiły się cztery nowe twarze które po raz pierwszy miały okazje sprawdzenia swoich umiejętności na boisku. Mecz nie układał się po naszej myśli ponieważ już na początku straciliśmy głupią bramkę. Brakowało dokładnych podań do naszych napastników którzy nie mogli znaleźć sobie miejsca do oddania celnego strzału. Po kilkunastu minutach wyrównanej gry nasz bramkarz nie powstrzymał emocji i za wulgarny okrzyk do swoich kolegów :) otrzymał żółta kartkę prócz tego sędzia podyktował rzut wolny pośredni z szóstego metra. Piłka odbiła się od szczelnego, siedmioosobowego muru ustawionego na linii bramkowej wprost pod nogi jednego z graczy sokoła który bez zastanowienia umieścił piłkę w siatce. Sytuacja nie wyglądała najlepiej czasu w pierwszej połowie było coraz mniej a porażka w tym spotkaniu nie wchodziła w grę. Pod koniec pierwszej połowy sędzia na szczęście zauważył ewidentny faul w polu karnym na jednym z naszych zawodników. Jedenastkę pewnie wykorzystał Patryk Szweda. Do szatni schodziliśmy więc ze strata jednej bramki. W drugiej połowie gra była nadal wyrównana z niewielkim wskazaniem na naszą drużynę. Gorąco było w 50 minucie gdy w polu karny faulował Nycz. Na wysokości zadania stanął jednak Bieszczad świetnie wyczuwając napastnika gości za co dla niego wielkie brawa. W mniej więcej 65 minucie świetną samodzielną akcją popisał się Furczyk mijając trzech obrońców wrzucił piłkę w pole karne gdzie świetnie znalazł się Kuś zdobywając silnym strzałem od poprzeczki wyrównującą bramkę. Na strzelenie zwycięskiej bramki zostało więc 15 minut niestety w tym spotkaniu więcej bramek nie padło. Pod koniec meczu w sytuacji sam na sam znalazł się Furczyk arbiter niestety popełnił fatalny błąd uznając że był on na pozycji spalonej o której pod żadnym względem nie mogło być mowy. Furczyk nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego wyrażając mu co o nim sądzi za co został ukarany czerwona kartką.
Kolejne świetne spotkanie rozegrali natomiast nasi młodzicy pewnie pokonując swoich rówieśników z Hecznarowic 4-1. Jak na razie trampkarze przegrali tylko dwa spotkania i obecnie plasują się na trzeciej pozycji. Do końca rundy pozostają dwa mecze miejmy nadzieje że nasze drużyny młodzieżowe uzyskają w nich komplet punktów. Kolejne spotkania wyjątkowo w niedzielę rozegramy w Wilamowicach.
Dodano dnia: 20-10-2007
Cupriak: sam byłem w szoku
Gebels
Bestwinka. Nie tyle zwycięstwo KS Bestwinka nad dotychczasowym liderem - Wilamowiczanką - co jego rozmiary stanowią niespodziankę.
Z tą opinią zgadza się Mariusz Cupriak, szkoleniowiec zwycięzców, w komentarzu do sobotnio-niedzielnych meczów w bielskiej A-klasie.:
- Rozmiary zwycięstwa rzeczywiście zaskakują. Sam byłem w szoku (śmiech). Na pewno na boisku nie było aż takiej różnicy między obu drużynami, jak wskazuje rezultat. Mecz dobrze nam się ułożył, dobrze zagrała nasza defensywa. Strzeliliśmy tzw. gola do szatni w 42 minucie i później jedyną kwestią było przetrzymanie wilamowickiej "nawałnicy" przez kwadrans drugiej połowy. Umiejętnie skontrowaliśmy rywala i stąd nasza wygrana. Bezbramkowy remis Mazańcowic z Hecznarowicami wskazywałby na typowy mecz walki. Wygrana Orła Kozy z Sołą Kobiernice była do przewidzenia. Zaskakuje remis Przełomu z Ligotą. Remis w meczu drużyn z dolnych rejonów tabeli nie jest korzystny dla kaniowian.
Groń Bujaków wykorzystał atut własnego boiska pokonując Wilkowice. W spotkaniu Zapory Wapienica z Buczkowicami raczej spodziewałem się remisowego wyniku. Wygrywając zespół Zapory wyraźnie potwierdza swoją przynależność do czołówki. Liga powoli klaruje się i sądzę, że walka o awans rozstrzygnie się w tercecie: Zapora, Wilamowiczanka i Żar Międzybrodzie Bialskie. Ci ostatni objęli prowadzenie w tabeli po zwycięstwie nad Pisarzowicami, a liderowanie zobowiązuje. Nam udało się zremisować w Międzybrodziu Bialskim i na podstawie naszego spotkania mogę powiedzieć, że Żar to dobrze poukładana drużyna.
Cudowny spektakl zafundowała swoim kibicom drużyna Mariusza Cupriaka aplikując liderowi z Wilamowic cztery bramki. Udowodniliśmy wszystkim którzy jeszcze mieli wątpliwości że nasz zespół potrafi grać w piłkę. W dzisiejszym dniu było wszystko czego potrzeba do świetnego widowiska sportowego były bramki piękna pogoda oraz gorący doping ogólnie mówiąc coś pięknego. Po wyrównanej pierwszej połowie i jednej bramce Zbyszka Wierzgonia w drugiej to my dyktowaliśmy warunki i kolejno po dwukrotnym trafieniu Rafała Zbijowskiego oraz jednym Pawła Łukosza uzyskaliśmy godny podziwu wynik. Brawa należą się również Rafałowi Bieszczadowi który po raz kolejny świetnie strzegł naszej bramki. Filmiki oraz zdjęcia w najbliższej przyszłości...
Początek nie wskazywał na to, że spotkanie zakończy się takim wynikiem, ponieważ oba zespoły toczyły bardzo wyrównany bój. Gra toczyła się głownie w środkowej strefie boiska, więc sytuacji strzeleckich nie było zbyt dużo. Mimo tego mecz mógł podobać się kibicom gdyż w naszej grze było widać wielką determinacje i ambicje, czym zdecydowanie przewyższaliśmy gości. W pierwszej połowie oba zespoły stworzyły sobie dobre okazje do zdobycia gola, lecz brakowało szczęścia i precyzji. Kiedy wydawało się, że na przerwę drużyny zejdą z bezbramkowym remisem, sędzia w 44 minucie podyktował rzut wolny z okolicy 18 metra za faul na Rafale Zbijowskim. Do piłki podszedł sam poszkodowany z nadzieją, że uda mu się zaskoczyć bramkarza z Wilamowic. Uderzył bardzo sprytnie obok muru w długi róg bramkarza, lecz na drodze jego strzału znalazł się obrońca blokując strzał. Na szczęście w odpowiednim miejscu i w odpowiedniej porze w polu karnym znalazł się Zbyszek Wierzgoń, który zafundował swojemu przeciwnikowi "karuzele jak w wesołym miasteczku" kładąc go na ziemie i pakując piłkę do bramki lewą noga z okolic 8 metra obok bezradnego bramkarza. Na przerwę schodziliśmy, więc w świetnych nastrojach i nadzieją, że w kolejnych 45 minutach postawimy kropkę nad i.
Początek drugiej połowy był dla nas bardzo ciężki, ponieważ goście postawili wszystko na jedna kartę i za wszelką cenę dążyli do zmiany niekorzystnego dla nich rezultatu. Zmienili ustawienie na trzech napastników, co wprowadziło trochę zamieszania w naszych szyjach obronnych. Na całe szczęście po 10 minutach udało nam się opanować sytuacje i uspokoić grę. Kilka minut później na indywidualna akcję zdecydował się Zbijowski mijając rywali jak tyczki w narożniku pola karnego. Na koniec zafundował przeciwnikom niespodziankę oddając strzał z ostrego kąta...ku zaskoczeniu wszystkich udało mu się strzelić gola po fatalnym Bledzie goalkeepera Wilamowiczanki, któremu piłka w dziwny sposób wyśliznęła się z rąk i wpadła do bramki. W tym momencie mecz dla gości się skończył, a zaczęła się fantastyczna gra Bestwinki! W 70 minucie spotkania po kolejnym błędzie defensywy gości w świetnej sytuacji znalazł się rozgrywający świetne spotkanie Marcin Jarosz. Wykorzystał On niezdecydowanie bramkarza przejmując zmierzającą do niego piłkę na 16 metrze. Mając przed sobą pusta bramkę został przez niego powalony na ziemie. Decyzja mogła być tylko jedna...rzut karny i czerwona kartka dla bramkarza! Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się nie, kto inny jak nasz etatowy egzekutor Rafał "Bella" Zbijowski zdobywając w tym meczu swojego drugiego gola, a zarazem dziewiątego w obecnym sezonie! W międzyczasie Wilamowice miały trzy dogodne sytuacje strzeleckie, ale na całe szczęście w naszej bramce świetnie spisywał się rozgrywający pierwsze spotkanie w drużynie seniorów przed własna publicznością, a drugie w tej rundzie bramkarz juniorów, siedemnastoletni Rafał Bieszczad, który rewelacyjnie bronił strzały przyjezdnych. Kilka minut po bramce Zbija Bestwinka wyprowadziła kolejny zabójczy kontratak. Tym razem piłkę na 16 metrze otrzymał Paweł Łukosz i nie wahając się ani chwili ładnym dryblingiem wymanewrował obrońcę, a następnie mocnym płaskim strzałem zdobył 4 gola dla Bestwinki! Patrząc na wynik można powiedzieć tylko jedno słowo...NOKAUT!!! Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, więc nie pozostało nam nic innego jak odtańczyć taniec radości po końcowym gwizdku arbitra i podziękować kibicom za kapitalny doping i wsparcie. Nasi zawodnicy po raz kolejny udowodnili niedowiarkom, że wyniki osiągnięte w tej rundzie nie są dziełem przypadku tylko efektem ciężkiej pracy i świetnego prowadzenia drużyny przez Mariusza Cupriaka! Za tydzień czeka nas bardzo ciężkie spotkanie, w Pisarzowicach ale mam nadzieje, że dzięki wsparciu kibiców uda się nam przywieść do Bestwinki korzystny wynik. Wszystkich Serdecznie Zapraszam :)
Cenny punkt przywiozła drużyna Bestwinki z trudnego wyjazdu do Międzybrodzia. Wg mnie remis to najsprawiedliwszy wynik jaki mógł paść w tym wyrównanym spotkaniu. Na początku to nasz zespół stwarzał sobie sytuację do wyjścia na prowadzenie jednak dobrze spisujący się bramkarz gospodarzy bronił kolejno strzały Zbijowskiego, Pietruszki oraz Jarosza. Żar nie pozostawał dłużny i również co jakiś czas stwarzał sobie bardzo dogodne sytuacje jednak naszej bramki świetnie strzegł rozgrywający pierwsze spotkanie w drużynie seniorów Rafał Bieszczad który wielokrotnie w dzisiejszym meczu ratował nasz zespół przed stratą bramki. Niestety w 25 minucie nasi obrońcy nie upilnowali jednego z graczy żaru który uszczęśliwił swoich kibiców zdobywając pierwszą bramkę. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środku pola z niewielkim wskazaniem na gospodarzy Wynik końcowy był jednak ciągle sprawą otwartą. Na drugą połowę wchodziliśmy z dwoma zmianami na boisku pojawili się Stawowczyk oraz Wierzgoń. Gospodarzy jednak wyraźnie nie satysfakcjonował taki wynik i za wszelką cenę próbowali go podwyższyć. Nasze akcje ofensywne kończyły się zazwyczaj na 16 metrze. Ofensywne akcje żaru przyniosły rezultat w 65 minucie kiedy po trzeba przyznać bardzo ładnej szybkiej kontrze "Buby" musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. Nasz zespół nie miał jednak zamiaru poddać się bez walki i już kilka minut później po dośrodkowaniu w pole karne w najlepszym miejscu znalazł się Sławek Głombek ładnym strzałem głową zdobywając bramkę kontaktową i tym samym wspaniale rehabilitując się za niefart z przed tygodnia. To trafienie dodało skrzydeł naszej drużynie i to my mieliśmy przewagę w końcowym kwadransie spotkania. W końcowych 10 minutach Rafał Zbijowski wielokrotnie wbiegał z piłką w pole karne gospodarzy. Jedna z jego akcji przerwana była faulem w narożniku pola karnego niestety żaden z arbitrów nie dopatrzył się przewinienia. Po chwili kolejna akcja Zbija ponownie przerwana została faulem i tym razem sędzia nie miał innego wyjścia jak wskazać na 11 metr. Karny na bramkę pewnie zamienił sam poszkodowany uszczęśliwiając dość licznie przybyłych kibiców Bestwinki oraz wprawiając w wręcz przeciwne nastroje sympatyków żaru którzy po zakończeniu spotkania mieli wiele do powiedzenia sędziemu i nie były to serdeczne życzenia :). Brawa należą się całej drużynie oraz przede wszystkim Rafałowi Bieszczadowi który godnie zastąpił w bramce starszych kolegów., Niezła gra i punkt zdobyty w ciężkich warunkach to dobry rezultat. Za tydzień u siebie rozegramy najważniejszy mecz tej rundy z liderem z Wilamowic który dziś niespodziewanie uległ na wyjeździe Hecznarowicom 1-0. Miejmy nadzieję że nasz zespół również pozytywnie zaskoczy i zdobędzie w tym spotkaniu trzy punkty. Wszystkich sympatyków KS-u zapraszamy do wsparcia swojej drużyny.
Dodano dnia: 07-10-2007
Dramatyczne porażki młodzieżowców...
Dodał: Gebels
Zarówno trampkarze jak i juniorzy w podobny sposób przegrali swoje spotkania z drużyną GLKS-u Wilkowice. Oba spotkania zakończyły się wynikiem 1-2 dla gości. Wyniki te nie odzwierciedliły tego co działo się na boisku w obu przypadkach to nasze drużyny miały zdecydowanie więcej sytuacji do zdobycia bramki oraz zdecydowanie większe posiadanie piłki. Dużo emocji było również poza boiskiem gdzie trener oraz kierownik gości zachowywali się co najmniej niestosownie. No ale niestety meczy nie wygrywa się posiadaniem piłki ani sytuacjami trzeba pogodzić się z porażką i walczyć o kolejne punkty. Porażka ta przerwała magiczną aurę naszego boiska :) na którym drużyna juniorów nie przegrała od roku. Bramkę dla trampkarzy zdobył Daniel Prymula natomiast dla juniorów Daniel Wróbel. W najbliższą sobotę wyjazd do Zabrzega gdzie zmierzymy się z miejscowym Sokołem w grę wchodzą tylko trzy punkty.
Dodano dnia: 07-10-2007
Kolejne trzy punkty i bardzo dobra gra ...
Dodał: Gebels
KS Bestwinka - LKS Sokół Hecznarowice 2-0 (1-0)
Bramki dla Bestwinki zdobyli : Paweł Łukosz oraz Marcin Jarosz
Bardzo dobre spotkanie rozegrała drużyna Mariusza Cupriaka. Rehabilitacja za wynik w Bujakowie udała się w stu procentach. 2-0 to najmniejszy wymiar kary jaki mogła dostać drużyna z Hecznarowic ponieważ sytuacji do zdobycia bramki dziś nie brakowało. Jednej z nich w pierwszej połowie nie wykorzystał Damian Piertuszka w sytuacji sam na sam strzelając minimalnie obok słupka. Chwilę później sędzia nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego po brutalnym faulu na Rafale Zbijowskim. W innej akcji Sławek Głombek nie trafił do pustej bramki. W końcówce trafił natomiast Zbiju niestety sędzia bramki nie zaliczył... Ale nie ma na co narzekać cieszą kolejne trzy punkty, dobra gra oraz pewne utrzymanie w czołówce tabeli. Cieszy również to że do bramki po kontuzji w bardzo dobrym stylu wrócił Dominik Chmielniak. Szersza relacja oraz zdjęcia wkrótce...
Bramki dla Bestwinki zdobywali : Roj (25, 54) Dłuciok (26) Miroski (30) Markiel (40, 47)
Skład : Dawidek, Janua, Puczka Patryk, Puczka Robert, Dłuciok, Markiel, Niemczyk(Fiołek), Prymula, Miroski, Walecki, Roj
Po dobrym meczu i zwycięstwie z Międzybrodziem na własnym boisku nasi juniorzy musieli uznać wyższość gospodarzy ulegając 2-0. Mecz przez większość czasu był bardzo wyrównany obie drużyny co jakiś czas atakowały w naszym zespole brakowało jednak skuteczności. Gospodarze natomiast w drugiej połowie bezbłędnie wykorzystali dwa kontrataki. Po tej porażce przesunęliśmy się o dwie pozycje niżej z miejsca trzeciego na piąte. Cieszy natomiast kolejne bardzo wysokie zwycięstwo trampkarzy którzy rozgromili swoich rówieśników z Pisarzowic przez cały czas kontrolując przebieg meczu i praktycznie nie pozwalając gospodarzom na zbliżenie się do naszej bramki. W najbliższą sobotę u siebie podejmować będziemy starych kolegów z Wilkowic :)
Dodano dnia: 29-09-2007
Weekendowe spotkania...
Dodał: Gebels
W najbliższą niedzielę o godzinie 16 nasza drużyna zmierzy się z zespołem Sokoła Hecznarowice. Będzie to ważny mecz ponieważ jedenastka Mariusza Cupriaka będzie chciała udowodnić swoim kibicom, że wysoka porażka w Bujakowie była tylko jednorazowym "wypadkiem przy pracy". Jak do tej pory Sokół zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli z siedmioma punktami na koncie. W ubiegłym sezonie drużyna z Hecznarowic była najbliżej strefy spadkowej zajmując przed ostatnią pozycję. Natomiast my w starciach z Hecznarowickim Sokołem zdobyliśmy cztery punkty po bezbramkowym remisie w Hecznarowicach oraz zwycięstwie na własnym terenie 4-2 po hattricku Rafała Zbijowskiego i jednym trafieniu Pawła Ślosarczyka. Miejmy nadzieję że i tym razem Rafał nie będzie skromny i zdobędzie kilka bramek:). Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców do licznego przybycia.
Drużyny młodzieżowe już jutro czeka ciężki wyjazd do Pisarzowic gdzie zmierzą się z tamtejszym Pionierem. Zespól Pisarzowic zawsze był stabilną drużyną z którą nigdy nie grało się łatwo. Więc nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki za naszych trampkarzy i juniorów.
A oto pozostałe pary 8 kolejki :
29.09.2007 r. (sobota)
Orzeł Kozy - Sokół Buczkowice (g.16)
Bestwinka. Dla kogo siódma kolejka spotkań w bielskie A-klasie okazała się szczęśliwa, a dla kogo mniej? Komentuje Mariusz Cupriak, trener KS Bestwinka.
- Lider z Wilamowic "umordował" trzy punkty w Ligocie. Centrum to nieobliczalny zespół zwłaszcza na swoim, trudnym terenie. Nasza porażka w Bujakowie była raczej do przewidzenia. Jej sekret tkwi w tym, że dzień wcześniej jeden z moich zawodników brał ślub i pół drużyny gościło na jego weselu. Południowa pora spotkania okazała się dla mojej drużyny "zabójcza". Za tydzień mamy analogiczną sytuację, ale może do godziny 16-ej, o której gramy z Hecznarowicami chłopcy zdołają się wyspać (śmiech). Nie jest niespodzianką wygrana Żaru z Zaporą. Zespół z Wapienicy dysponuje dobrym atakiem i II linią, gorzej jest w defensywie. Obrońcy Zapory popełniają sporo błędów. "W ciemno" typowałem remis w Pisarzowicach i nie pomyliłem się. Widać, że bardzo dobry trener - a za takiego uważam Wiesława Kucharskiego - poukładał zespół z Kaniowa. To tylko kwestia czasu kiedy Przełom oddali się od strefy spadku. W niej widzę Sokoła Hecznrowice, który przegrał w Kobiernicach i drużynę z Ligoty. Buczkowice pokonując LKS Mazańcowice dowiodły, że są solidnym zespołem, ze stabilnym składem. Mazańcowice to groźny przeciwnik, ale tylko u siebie.
Źródło: www.sportowebeskidy.pl
Dodano dnia: 24-09-2007
Porażka przez duże P ...
Dodał: Gebels
LKS Groń Bujaków - KS Bestwinka 6-3 (2-0)
Bramki dla Bestwinki zdobył : Marcel Stawowczyk x2 oraz obrońca Bujakowa
W niedzielne południe naszej drużynie przyszło się zmierzyć z beniaminkiem z Bujakowa. Pojechaliśmy tam z nastawieniem walki o trzy punkty, większość kibiców lokalnego footballu stawiała właśnie na naszą drużynę . Jednak jak wszystkim wiadomo stało się zupełnie inaczej. I chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Z drużyną "Gronia" spotkaliśmy się niespełna dwa miesiące temu w ramach rozgrywek "Pucharu Polski" wtedy bez najmniejszych problemów wygraliśmy na tym samym boisku 3-1. Tym razem zabrakło powodów do radości. Drużyna Bujakowa nie grała nic wielkiego my jednak byliśmy jeszcze gorsi... W tym dniu gra nie układała się zarówno w ofensywie, środku pola jak i przede wszystkim w defensywie. W pierwszej połowie nie było jeszcze najgorzej to nasi napastnicy częściej zagrażali bramce gospodarzy niestety również skuteczność nie była naszą dobrą stroną. Po jednej z akcji i zamieszaniu w polu karnym sędzia nie zauważył dotknięcia piłki ręką przez jednego z Bujakowian lecz trzeba było grać dalej. Jak to zazwyczaj bywa niewykorzystane sytuacje lubią się mścić tak było i tym razem. Udany kontratak przeprowadzili gracze Gronia zdobywając w mniej więcej 25 minucie pierwszą bramkę w tym meczu. Kilkadziesiąt sekund później sędzia tym razem dopatrzył się przewinienia w polu karnym z tą różnicą że było to nasze pole karne. Wykorzystując rzut karny gospodarze podwyższyli wynik na 2-0. W pierwszej połowie więcej goli nie padło. Na drugie 45 minut nasz zespół wychodził z mocnym postanowieniem poprawy. Nadzieję na korzystny rezultat przyniósł nam obrońca Bujakowa ładnym strzałem głową kierując piłkę do własnej bramki :). Wynik był więc jak najbardziej otwarty. Niestety nic bardziej mylnego ponieważ wraz z upływem czasu i narastającym zmęczeniem nasza gra wyglądała coraz gorzej. W przeciągu kilku minut po głupich niepotrzebnych błędach straciliśmy trzy bramki. Wynik wyglądał wręcz tragicznie. Rewelacyjną zmianą okazało się wprowadzenie Marcela Stawowczyka który to dwukrotnie wpisał się na listę strzelców było już jednak zdecydowanie za późno. W końcówce gospodarze zdobyli 6 bramkę dobijając nasz zespół. Miejmy nadzieję że był to chwilowy przestój formy i w kolejnym meczu z Sokołem Hecznarowice przed własną publicznością zrehabilitujemy się w stu procentach.
Bramki zdobyli : Daniel Wróbel, Paweł Wróbel, Chmielniak
Skład: Bieszczad, Tatoń, Kamyczek, Święs, Wróbel Daniel, Wróbel Paweł I, Starsiak, Dłuciok, Wróbel Paweł II, Furczyk (Dawidek), Chmielniak
W sobotnie przedpołudnie nasi juniorzy podejmowali rówieśników z Międzybrodzia. Było to pierwsze w tym sezonie spotkanie rozegrane na własnym boisku co zdecydowanie było naszym atutem. Warto przypomnieć że w ubiegłym sezonie w rundzie wiosennej nie przegraliśmy u siebie żadnego spotkania. I tym razem nasze świetnie przygotowane boisko okazało się szczęśliwe. Po dobrym meczu pokonaliśmy przyjezdnych 3-1. Swojego meczu nie rozegrali dziś trampkarze a to dlatego ponieważ Żar w ubiegłym tygodniu wycofał swoich młodzików z rozgrywek. Szersza relacja oraz zdjęcia niebawem.
Dodano dnia: 22-09-2007
Mecz kolejki w Międzybrodziu Bialskim
Dodał: Gebels
Pisarzowice. Trzeci w tabeli bielskiej A-klasy Żar zmierzy się z wiceliderem - Zaporą Wapienica. Czy skorzysta na tej potyczce liderująca Wilamowiczanksa
O najciekawszych spotkaniach 7. kolejki mówi Stanisław Nowak, trener Pioniera Pisarzowice :
Lider z Wilamowic jedzie do Ligoty, a tam podobno jest dość kiepskie boisko. To może być atutem gospodarzy tym bardziej, że Wilamowiczanka zremisowała ostatnio z Buczkowicami. Być może lider wpadł w mały "dołek"? Zresztą w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Uogólniając, trzeba stwierdzić, że poziom rozgrywek obniżył się i na dziś nie widać takiego zespołu, który awansując poradziłby sobie bezproblemowo w lidze okręgowej.Na pewno hitem kolejki jest mecz Żaru z Zaporą Wapienica. Międzybrodzie Bialskie to trudny teren, a goście poważnie myślą o awansie. Szykuje się niezłe spotkanie. Ciekawie może być także w Bujakowie. Tam każdy przyjezdny zespół "męczy się". Bestwinkę widziałem w tym sezonie już dwukrotnie. To solidna drużyna, ale z pewnością nie na awans. Może będzie niespodzianka? W Pisarzowicach gościć będziemy Przełom Kaniów, drużynę opartą na byłych graczach Walcowni i pod nowym trenerem. Wiadomo, nowy szkoleniowiec - nowy sposób gry. A my mimo kilku kontuzji w zespole zagramy o zwycięstwo. Nie mamy innego wyjścia. Wygraliśmy ostatnio w Kozach i myślę, że chłopcy zrozumieli już o co w tym wszystkim chodzi.
Źródło: www.sportowebeskidy.pl
Dodano dnia: 21-09-2007
Trzy punkty po walce do końca !!!
Dodał: Gebels
KS Bestwinka - LKS Soła Kobiernice 1-0 (0-0)
Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Paweł Łukosz w 80 minucie
W meczu 6 kolejki rozgrywek o mistrzostwo bielskiej A-klasy, nasz zespół podejmował na własnym boisku drużynę Soły Kobiernice. Goście jak dotąd uzbierali 6 punktów, wygrywając tylko raz i pewnie okupowali środek tabeli. Kibice i piłkarze Bestwinki byli świadomi ciężkiej przeprawy ale w grę wchodziły tylko 3 punkty. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby dla nas nie małą niespodzianką i z pewnością sporym rozczarowaniem. Mecz rozpoczął się od ataków jednej i drugiej drużyny ale piłka nie potrafiła wpaść zarówno do bramki strzeżonej przez Marcina Dudka jak i bramkarza Soły. Kilkukrotnie w dobrych sytuacjach strzeleckich znaleźli się napastnicy Bestwinki-Balon i Zbijowski-jednak wyraźnie brakowało im w tym meczu szczęścia i precyzji. Pierwsza połowa zakończyła się więc bezbramkowym remisem. Do drugiej odsłony przystąpiliśmy z "mocnym postanowieniem poprawy" i chęcią strzelenia choćby jednej, zwycięskiej bramki. Goście również zwietrzyli swoją szansę i śmiało atakowali, jednak w 80 minucie spotkania zostali skarceni. Katem kobiernickiej jedenastki okazał się Paweł Łukosz, który w zamieszaniu podbramkowym zachował zimną krew i z bardzo ostrego kąta, w sobie tylko znany sposób umieścił piłkę w siatce. Było to jego debiutanckie trafienie w seniorach dające Bestwince upragnione 3 oczka. Dzisiejsze zwycięstwo smakuje tym bardziej, że zostało zdobyte pomimo absencji kilku zawodników. W następnym spotkaniu czeka nas wyjazd do Bujakowa, gdzie nasza jedenastka zmierzy się z miejscowym Groniem. Gospodarze zapewne będą chcieli się zrehabilitować za porażkę z nami w Pucharze Polski sprzed 2 miesięcy. Wszystkich chętnych zapraszamy na mecz!
Relacja z mecz autorstwa Zbija:)
Dodano dnia: 16-09-2007
Tylko trampkarze...
Dodał: Gebels
W dzisiejszych wyjazdowych spotkaniach honor drużyn młodzieżowych uratowali trampkarze pokonując rówieśników z Landeka 0-5. Niestety juniorom nie poszło tak dobrze, poszło wręcz tragicznie i o tym meczu wszyscy chcą jak najszybciej zapomnieć. Po raz pierwszy w tym sezonie musieliśmy pogodzić się z porażką i to w bardzo dużym wymiarze ponieważ ulegliśmy aż 6-2. Oprócz wysokiej przegranej jest tez inna zła wiadomość związana z meczem juniorów. Daniel Wróbel podczas jednej z akcji zderzył się z zawodnikiem drużyny przeciwnej w wyniku czego rozciął łuk brwiowy. Uraz okazał się na tyle poważny że wymagał szycia. W związku z tym urazem Daniel nie wystąpi w jutrzejszym meczu seniorów z Sołą Kobiernice. Szerszej relacji oraz zdjęć z wyjazdu do Landeka niestety nie będzie ponieważ niestety osobiście w nim nie uczestniczyłem czego bardzo żałuję :).
Juniorzy: KS "Spójnia" Landek - KS Bestwinka 6-2
Bramki dla Bestwinki zdobyli Chmielniak, Furczyk
Trampkarze KS "Spójnia" Landek - KS Bestwinka 0-5
Bramki zdobyli Markiel x3, Roj x2
Dodano dnia: 15-09-2007
Bieszczad: nie powinni nas zaskoczyć
Dodał: Gebels
Wilamowice. Po pięciu kolejkach gier w bielskiej A-klasie pewną pozycję lidera utrzymują piłkarze Wilamowiczanki. Wydarzenia 6. serii gier rekomenduje Arkadiusz Bieszczad, grający szkoleniowiec lidera.
Mecz Orła Kozy z Pionierem Pisarzowice to ciekawa, derbowa potyczka, w której typuję remisowe rozstrzygnięcie. W meczu Bestwinki z Sołą Kobiernice zdecydowanie stawiam na tych pierwszych. Gospodarze są przecież w czołowej czwórce tabeli. Sokół Hecznarowice jest ostatnio w dobrej dyspozycji, więc to na niego stawiam w spotkaniu z Centrum Ligota. LKS Mazańcowice wygrał ostatnio na wyjeździe, a wilkowiczanie wydają się być w dołku. Stawiam jedynkę. Ciekawie zapowiada się w Kaniowie. Przełom podniósł się po kryzysie, z kolei Żar dysponuje bardzo ciekawym zespołem. Tu najtrudniej wytypować końcowy rezultat. Minimalnie wskazałbym na gości. W spotkaniu Zapory z drużyną z Bujakowa jest tylko jeden i zdecydowany faworyt - to piłkarze z Wapienicy. U nas, w Wilamowicach jesteśmy pełni euforii. Nikt nie zakładał takiego startu, a zwłaszcza wyjazdowych wygranych z Zaporą i Żarem. Znam naszego jutrzejszego rywala, Sokoła Buczkowice, jeszcze ze swoich występów w Kozach. Przyjezdni nie powinni nas zaskoczyć
Żródło : www.sportowebeskidy.pl
Pary 6 kolejki rozgrywek o mistrzostwo klasy A :
15.09.2007 r. (sobota)
Wilamowiczanka Wilamowice - Sokół Buczkowice (g.16)
Nasze drużyny młodzieżowe w dniu jutrzejszym czeka wyjazd do Landeka. Zawodnicy "Spójni" liczą na trzy punkty lecz my nie zamierzamy ułatwić im ich zdobycia. Liczymy na kolejne dobre wystepy młodzieży z Bestwinki oraz komplet punktów.
Wilkowice. Właśnie tam oraz w Międzybrodziu Bialskim i Wapienicy powinny odbyć się najciekawsze spotkania...
5. kolejki rozgrywek o mistrzostwo bielskiej A-klasy. Trudno nie zgodzić się w tej opinii ze Sławomirem Zagórskim, szkoleniowcem GLKS Wilkowice, który zapowiada najbliższą kolejkę rozgrywek:
- W spotkaniu Żaru Międzybrodzie Bialskie z Orłem Kozy sądzę, że gospodarze nie powinni tego meczu przegrać. Po porażce w zaległym spotkaniu z Wilamowiczanką, wapienicka Zapora wręcz musi wygrać z liderem - Bestwinką. Trudne zadanie czeka gospodarzy, bo zespół z Bestwinki jeszcze nie stracił punktu. Jeszcze trudniejsze zadanie stoi przed nami w konfrontacji z Wilamowiczanką, która także jest na szczycie tabeli. Nastawiamy się na walkę i chcemy zrobić wszystko, aby przeciwstawić się faworyzowanemu przeciwnikowi. Chcemy ugrać przynajmniej jeden punkt. Smaczkiem meczu jest fakt, że zespół gości prowadzi mój kolega - Arkadiusz Bieszczad. Przed laty razem występowaliśmy w Pasjonacie Dankowice.
źródło: www.sportowebeskidy.pl
Terminarz 5 kolejki :
8.09.2007 r. (sobota)
Centrum Ligota - Soła Kobiernice (g.16)
W pierwszą niedzielę września przyszło się nam zmierzyć z drużyną Ligoty. Dotychczasowe wyniki ligockiej jedenastki mogły dawać wrażenie iż to my będziemy zdecydowanym faworytem, jednak zarówno trener jak i zawodnicy nie lekceważyli przeciwnika. A klasa ma to do siebie że wynik żadnego spotkania nie jest pewny na 100%. Tak było i tym razem. Ligota już od samego początku spotkania raz po raz zapędzała się w nasze pole karne. Jedną z takich ofensywnych akcji Ligoty w okolicach 15 minuty przerwał faul na mniej więcej 25 metrze. Ku zaskoczeniu wszystkich kibiców ten stały fragment gry został zamieniony na bramkę. Zupełnie zaskoczony tym strzałem był również nasz bramkarz Marcin Dudek. Dalsza część spotkania była bardziej wyrównana, mieliśmy kilka szans na wyrównanie brakowało jednak skuteczności. Dopiero kilka minut przed końcem pierwszej połowy w polu karnym przewracany był Michał Tomaszczyk nie było to pierwsze takie przewinienie tym razem sędzia zauważył faul i bez wahania podyktował jedenastkę. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił nie kto inny jak Rafał Zbijowski doprowadzając do remisu. Można powiedzieć że w drugiej połowie wszystko zaczęło się od początku remis nie satysfakcjonował bowiem żadnej drużyny. Gra nie uległa wielkiej przemianie, była nadal bardzo wyrównana. Ligota zmarnowała kilka bardzo dobrych sytuacji które mogły rozstrzygnąć o losach spotkania. Swoich szans nie zamienili na bramki również piłkarze Bestwinki. Dopiero w okolicy 70 minuty niezawodny Zbiju wbił się w pole karne i z ostrego kąta, mocnym strzałem wpakował piłkę do bramki poprawiając humory licznie zgromadzonym kibicom. Przez pozostałe 10 minut kontrolowaliśmy przebieg spotkania nie pozwalając Ligocie zbliżyć się do naszej bramki. Po raz kolejny drużyna Bestwinki mogła odtańczyć na środku taniec radości.oraz cieszyć się z kolejnego tygodnia na szczycie tabeli. Kolejne spotkanie będzie ciężkim sprawdzianem dla drużyny Mariusza Cupriaka na wyjeździe zmierzymy się z Zaporą Wapienica.
Bramki dla trampkarzy zdobyli: Markiel, Mirowski, Roj
W drugiej kolejce rozgrywek klasy "C" nasze drużyny młodzieżowe czekał kolejny wyjazd, tym razem do Buczkowic. O godzinie 10 swój mecz rozpoczęli trampkarze. W pierwszej połowie gra obu drużyn była wyrównana i wyglądała dość chaotycznie. w drugiej połowie to nasi młodzicy mieli znaczną przewagę odzwierciedliło się to w trzech bramkach zdobytych w drugiej części gry. Po zwycięstwie trampkarzy przyszedł czas na juniorów którzy swój mecz rozgrywali w strugach deszczu, grało się więc dość ciężko. Pierwsze dziesięć minut to przewaga gospodarzy, jednak pozostałe 30 minut pierwszej połowy należało do juniorów Bestwinki. W okolicach 15 minuty pierwszą bramkę dla naszej drużyny ładnym strzałem z dystansu zdobywa Bartek Chmielniak. Kilka minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę w siatce umieszcza Mateusz Tatoń Pod koniec pierwszej połowy po faulu na Chmielniaku w polu karnym sędzia dyktuje rzut karny który pewnie wykorzystuje sam poszkodowany. Na tym zakończyło się zdobywanie bramek z naszej strony. W drugiej połowie znów częściej przy piłce byli zawodnicy Buczkowic którzy często zapędzali się w nasze pole karne. Bramkę kontaktową gospodarze zdobyli po stałym fragmencie gry mianowicie po rzucie rożnym. Przez resztę drugiej połowy gra była dość nerwowa i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Obie strony miały kilka dogodnych sytuacji strzeleckich brakowało jednak skuteczności. Pod koniec spotkania Buczkowicom udało się zdobyć drugą bramkę chwilę później sędzia zakończył spotkanie. W najbliższą sobotę pauzujemy następny mecz dopiero za dwa tygodnie będzie to kolejny trzeci z rzędu wyjazd gdzie naszym rywalem będzie Spójnia Landek.
Dodano dnia: 01-09-2007
Najbliższy mecz
Dodał: Gebels
Stadion w Bestwince
KS Bestwinka - LKS "Centrum" Ligota
Już w najbliższą niedzielę o godzinie 16.00 KS Bestwinka zmierzy się z drużyną z Ligoty. Zdecydowanym faworytem tego spotkania jest nasz zespół. Po trzech kolejkach Ligota zdołała zdobyć zaledwie jeden punkt po remisie 2-2 z Pisarzowicami. W ubiegłym sezonie szczęście nie dopisywało nam w meczach z tym przeciwnikiem. W rundzie jesiennej ulegliśmy po tragicznym wręcz błędzie Rafała Tatonia (Słoneczka) 1-2. Natomiast w rundzie wiosennej po równie pechowym spotkaniu mimo zdecydowanej przewagi KS-u z Ligoty udało się przywieść zaledwie 1 punkt po remisie 2-2. Tym razem trzy punkty bez większych problemów powinny zostać w Bestwince. Zapraszamy wszystkich kibiców do wsparcia swojej drużyny.
Dodano dnia: 30-08-2007
Trzecia kolejka za nami
Dodał: Gebels
Zwycięstwo w derbowym pojedynku z Przełomem oraz porażka Międzybrodzia w Wilamowicach daje nam pierwszą lokatę w tabeli !!! W pozostałych spotkaniach trzeciej kolejki bielskiej A klasy doszło do kilku niespodziewanych wyników. Jedną z niespodzianek było na pewno zwycięstwo beniaminka z Bujakowa nad Mazańcowicami.Natomiast Sokół Buczkowice z którym nasz zespół w ubiegłym tygodniu wygrał 3-1 rozgromił na własnym boisku Ligotę aż 6-1. Pogrom Ligoty powinien być dla nas dobrą wiadomością ponieważ to właśnie z Ligotą przyjdzie się nam zmierzyć w najbliższą niedzielę.
Filmik autorstwa Pana Jerzego Zużałka z portalu www.gminabestwina.info
25 sierpnia 2007 roku na pewno zapadnie w pamięci sympatykom naszego klubu, ponieważ w tym dniu doszło do jakże długo oczekiwanego pojedynku pomiędzy odwiecznymi rywalami zza miedzy, Przełomem Kaniów oraz Klubem Sportowym Bestwinka. Przed spotkaniem bardzo ciężko było wskazać faworyta tego spotkania, ponieważ derby to derby i zawsze rządzą się swoimi prawami. Tak było i tym razem. Nasz zespól podszedł do tego spotkania bardzo spokojnie i nastawił się na grę z kontry. Natomiast gospodarze za wszelka cenę chcieli zdobyć pierwszego gola wiec od początku ruszyli do ataków z wielkim impetem. Lecz zanim to nastąpiło obie drużyny minutą ciszy uczciły zmarłego niedawno kierownika trampkarzy KS Bestwinka Stanisława Grenia. Pierwsze 20 minut to zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy niesieni głośnym dopingiem kibiców próbowali zagrozić naszej bramce. Na szczęście ich ataki kończyły się głownie na 20 metrze, ponieważ tego dnia bardzo dobrze i mądrze grała nasz linia defensywna. Po 20 minutach grający radosną piłkę Kaniów nagle zamilkł za sprawa Rafała Zbijowskiego, który ośmieszając obronę oraz bramkarza gospodarzy ładnym płaskim strzałem w krotki róg wpakował piłkę do siatki. W tym momencie na stadionie nastała cisza jak makiem zasiał. Kibice z Kaniowa patrzyli z niedowierzaniem na to, co się stało, a do głosu doszli kibicie z Bestwinki, którzy głośnym dopingiem zaczęli wspierać zawodników. Kiedy gospodarze otrząsnęli się trochę z szoku świetnym prostopadłym podaniem popisał się Paweł Łukosz wypuszczając sam na sam Marcina Balona. Ten zachował się jak profesor pierwsze ogrywając nabiegającego Łanoche, a potem przepięknym lobem z okolic 11 metra pokonując bramkarza Przełomu. 2:0 i smutek Kaniowa to najpiękniejsze, co mogło się zdarzyć!!! Te dwa gole wyraźnie podcięły skrzydła gospodarzom, ponieważ do końca pierwszej połowy nie zagrozili już naszej bramce. Druga połowa to zdecydowanie bardziej wyrównane spotkanie i rozpaczliwe ataki gospodarzy, które były bardzo chaotyczne i nic nie wnosiły do gry. Widać było zdecydowaną przewagę taktyczna i bardzo mądrą grę Bestwinki. Od momentu strzelenia pierwszego gola do końca spotkania to my kontrolowaliśmy grę nie pozwalając napastnikom gospodarzy na zbyt wiele. Mecz nie był zbyt porywającym widowiskiem i toczył się głównie w środkowej strefie boiska. Było za to bardzo dużo walki i ostrej gry ze strony gospodarzy, o czym świadczą 4 żółte kartki za ostre faule na naszych graczach. W naszym zespole jako jedyny upomnienie otrzymał Paweł Ślosarczyk za utrudnianie wznowienia gry z rzutu wolnego. W tej części spotkania aż do 90 minuty nic wielkiego się już nie wydarzyło, a Kaniów zdołał oddać zaledwie jeden celny strzał, z którym bez żadnych problemów i z uśmiechem na twarzy poradził sobie Marcin Dudek. Do dwóch bardzo nieprzyjemnych incydentów doszło natomiast pod sam koniec meczu. Pierwszy to ciężka kontuzja napastnika Przełomu Tomka Jachera, który prawdopodobnie złamał nogę podczas próby ataku na naszego bramkarza trzymającego piłkę w rekach. Na jednym z portali zarzucono, iż to Dudi był winien tego urazu, lecz sam poszkodowany przyznał później, że była to jego wina gdyż niepotrzebnie próbował za wszelką cenę iść do końca za piłką. Po chwili bardzo chamsko zachował się drugi z napastników Kaniowa Robert Jurczyga! Nie mogąc pogodzić się z porażką i tym, ze przegrywał niemal wszystkie pojedynki z naszym obrońcą Mariuszem Bigosem, wziął i rzucił mu wapnem prosto w oczy! Zachowanie to było niegodne sportowca i mogło spowodować bardzo poważny uraz naszego zawodnika na całe szczęście szybka interwencja sztabu medycznego zapobiegła tragedii. Jurczyga za swój haniebny czyn nie poniósł konsekwencji gdyż sędzia główny nie widział całego zajścia! Kiedy arbiter zagwizdał po raz ostatni radość piłkarzy i kibiców KS-u nie miała końca, a najlepszym tego przykładem był taniec w kółeczku na środku boiska. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem, Bestwinki, a co za tym idzie trzecim meczem z rzędu bez porażki w obecnych rozgrywkach. Pozwoliło ono wskoczyć nam na fotel lidera. Miejmy nadzieje, że seria ta trwać będzie jak najdłużej i zostanie podtrzymana juz w kolejnym meczu na własnym obiekcie z zespołem Ligoty Centrum, który odbędzie się w najbliższą niedziele.
Wielkie podziękowania należą się kibicom KS-u za wspaniały doping i oprawę na meczu. Podziękowania składam w imieniu piłkarzy, trenera oraz zarządu!
Dodano dnia: 25-08-2007
Piękny początek juniorów !!!
Dodał: Gebels
"Centrum" Ligota - KS Bestwinka 3-11 !
Skład
: Bieszczad, Kuś, Tatoń, Dłuciok, Święs, Szweda, Wróbel Daniel (Chmielniak),Wróbel Paweł Szafran, Furczyk, Starsiak
W pierwszej kolejce rozgrywek juniorów nasz zespół bez najmniejszych problemów uporał się z drużyną Ligoty. Do tego spotkania nie podchodziliśmy z wielkim entuzjazmem był to nasz pierwszy mecz w klasie "C" więc spodziewaliśmy się że o zwycięstwo przyjdzie nam walczyć do samego końca, poza tym Ligota w ubiegłym sezonie zajęła jedną z czołowych lokat. Z drugiej strony chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i bez wątpienia udało nam się to w dwustu procentach. Mecz rozgrywany był przy bardzo dużej publice a to z tego względu, że na boisku w Ligocie w tym samym czasie odbywał się piknik z okazji rodzinnego raju rowerowego. Spotkanie rozpoczęła minuta ciszy ku pamięci zmarłego w tym tygodniu działacza naszego klubu Stanisława Greń. W pierwszej części spotkania nasza drużyna panowała na boisku. Juz w 2 minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie po strzale głową z 11 metra Szymona Furczyka.. Piłka trafiła jednak w słupek. Na objecie prowadzenia nie musieliśmy jednak długo czekać worek z bramkami rozwiązał już w 4 minucie Marcin Starsiak. Dwie minuty później gospodarze wbili sobie bramkę samobójczą jak się później okazało nie jedyną w tym spotkaniu. Już w dziewiątej minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Szymon Furczyk i tym razem już się nie pomylił zdobywając trzecią bramkę dla Bestwinki. W 17 minucie po dokładnym podaniu Daniela Wróbla piłkę w siatce umieścił Mateusz Tatoń (0-4). Natomiast kilka minut później sam Daniel strzela piątą bramkę. Gospodarze w pierwszej części spotkania przeprowadzili dosłownie trzy akcje ofensywne jedną z nich udało im się wykorzystać w 33 minucie po błędzie naszego bramkarza. Pod koniec pierwszej połowy na listę strzelców ponownie wpisuje się Furczyk. Na przerwę schodziliśmy więc ze sporą zaliczką i bez obaw o drugą połowę. W drugiej połowie gospodarze przebudzili się z letargu i już w 3 minucie po błędzie naszej defensywy zdobyli drugą bramkę. W 46 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Bartek Chmielniak który w przerwie zmienił Daniela Wróbla. Dwie minuty później do pustej bramki z bardzo bliskiej odległości nie trafia Starsiak. W 56 minucie kolejną bramkę samobójczą wbił obrońca Ligoty. W 60 minucie swoją niemoc strzelecką przełamał Chmielniak i było już 2-8. 10 minut później zamieszanie w polu karnym wykorzystuje Irek Szafran. Dziesiątą bramkę dla Bestwinki zdobywa Patryk Szweda. W ostatniej minucie Ligota dobija się trzecią bramką samobójczą ustalając tym samym wynik spotkania. Pogrom Ligoty w pierwszej kolejce to dobry prognostyk na nadchodzący sezon kolejny mecz juniorzy rozgrywać będą również na wyjeździe tym razem przyjdzie się nam zmierzyć z Sokołem Buczkowice.
Dodano dnia: 25-08-2007
Wielkie derby już w sobotę !!!
Dodał: Gebels
Już w najbliższą sobotę na boisku sportowym w Kaniowie punktualnie o godzinie 17 rozpocznie się spotkanie na najwyższym szczeblu :) To na które wszyscy sympatycy lokalnego footballu czekają z niecierpliwością już od dawna czyli pojedynek derbowy LKS "Przełom" Kaniów kontra KS Bestwinka. Mecz ten rozstrzygnie wszystkie dyskusje i polemiki nad tym która z drużyn jest silniejsza choć wg. mnie nie do końca ponieważ jeden mecz nie może decydować o wyższości którejś z drużyn o tym kto jest lepszy dowiemy się po zakończeniu sezonu. Mam obawy co do pewnej sprawy związanej z tym meczem i obawy te nie dotyczą gry żadnej z drużyn ale może zostawię je dla siebie, czy się sprawdzą dowiem się w sobotę w trakcie meczu :)
Jak do tej pory wszystkie aspekty są po naszej stronie po dwóch kolejkach jesteśmy na 2 miejscu Kaniów natomiast na przed ostatnim ale to jeszcze za wcześnie żeby o czymś dyskutować. Zapraszamy wszystkich kibiców KS-u do wsparcia swojej drużyny. Za razem prosimy o kulturalny doping zarówno naszych jak i kaniowskich kibiców.
W derbach z powodu kontuzji nie zagra najprawdopodobniej Sławek Wróblewski ale nie jest on jeszcze w stu procentach pewny tej decyzji w każdym razie życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Warto dodać, że frekwencja na dzisiejszym treningu była bardzo dobra, co jest napewno dobrym prognystykiem przed sobotnią potyczką w Kaniowie. Cieszyć może też duże zaangażowanie w trening podopiecznych Mariusza Cupriaka oraz świetna atmosfera w zespole po dobrym początku sezonu:)
Dodano dnia: 22-08-2007
Inauguracja sezonu juniorów i trampkarzy
Dodał: Gebels
Jak zapewne wszystkim wiadomo po bardzo dobrej grze i awansie z drugiego miejsca juniorzy oraz trampkarze po rocznej przerwie wracają do rozgrywek w klasie "C" Już w najbliższą sobotę nasze drużyny młodzieżowe rozpoczynają swoje rozgrywki w nowej lidze. Będą to bardzo ważne pierwsze spotkania w wyższej klasie. Drużyna juniorów swój pierwszy mecz rozegra na wyjeździe. W pierwszej kolejce podejmować będziemy rówieśników z Ligoty. Pierwszym rywalem trampkarzy będzie natomiast nie Ligota lecz Rekord Bielsko-Biała a to dlatego, że Ligota nie posiada drużyny w tej kategorii wiekowej. Trzymajmy więc kciuki za naszą młodzież i miejmy nadzieję że dadzą sobie radę na C klasowych boiskach. Skład juniorów oraz trampkarzy jak i terminarze z tabelami postaramy się uzupełnić w niedalekiej przyszłości.
Dodano dnia: 22-08-2007
Kadra Seniorów
Dodał: Gebels
Warto przypomnieć, że na początku rundy wiosennej ubiegłego sezonu nasza drużyna została zasilona przez bardzo ważnych i przede wszystkim utalentowanych zawodników. O sile naszego ataku stanowić zaczął Rafał Zbijowski który po kilku letniej przerwie i namowie kolegów wznowił grę w Bestwince co niewątpliwie wyszło wszystkim na dobre. Środek pola zasilił Paweł Łukosz który występował w barwach czechowickiego MRKS-u. Jest on
przede wszystkim pomocnikiem ale gdy zajdzie taka potrzeba świetnie radzi sobie również jako obrońca. Kolejnym bardzo dobrym zawodnikiem który dołączył do naszej drużyny jest Michał Tomaszczyk. Był on graczem Pasjonata Dankowice a jego nominalna pozycja to stoper. Dysponuje on również bardzo silnym uderzeniem co najlepiej udowodnił w ostatnim meczu. Po rocznej przerwie spowodowanej służbą wojskową treningi wznowił również obrońca Mateusz Kuś. W drużynie juniorów występy zaczął Daniel Wróbel który od żaka był zawodnikiem Pasjonata jednak trener Cupriak szybko zauważył w nim silne wzmocnienie pierwszego składu. I nie mylił się już w swoim debiucie zdobył on bramkę na wagę remisu.
W "jedynce" występy zaliczają także Bartłomiej Chmielniak, Paweł Wróbel, Rafał Bieszczad oraz Arseusz Łysoń.
Przed nowym sezonem 2007/08 do KS-u dotarło kolejnych czterech bardzo dobrych zawodników.
Są to:
- Mateusz Holek pozyskany z Przełomu Kaniów. Jest on bardzo walecznym i ambitnym zawodnikiem, silnym wzmocnieniem zarówno pomocy jak i defensywy.
- Sławomir Wróblewski który był uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Został wypożyczony na okres 3 lat do klubu SMS Bielsko-Biała. Po ukończeniu szkoły postanowił powrócić do występów w Bestwince. Jest on bardzo szybkim lewo nożnym pomocnikiem
- Marcin Jarosz zawodnik dankowickiego Pasjonata jest dobrym środkowym pomocnikiem, może również zasilić linię obrony
- Dominik Chmielniak, który będzie pewnym punktem w naszej bramce został (jak na razie) wypożyczony na pół roku z Sokoła Zabrzeg
- Krzysztof Pyka, którego transfer nie jest jeszcze pewny ale prawdopodobnie zostanie pozyskany na zasadzie wymiany. Popularny "Pisi" jest walecznym i wybieganym lewym pomocnikiem i bedzie napewno wzmocnieniem naszego zespołu:)
Do skutku nie doszły niestety rozmowy z bramkarzem Pioniera Pisarzowice który zaliczył kilka treningów oraz rozegrał w naszych brawach jeden sparing niestety Pionier nie wyraził zgody na ten transfer. Nad grą w drużynie Bestwinki poważnie zastanawiał się również pan Tomasz Żuzałek który na codzień jest szkoleniowcem naszych trampkarzy w ostateczności jednak nie zdecydował się na grę a szkoda :).
Treningów nie wznowili natomiast Marcin Janeczko, Rafał Tatoń który wrócił z wypożyczenia do Wilamowiczanki oraz Tomasz Skęczek.
Za granicą przebywa Andrzej Wróbel oraz Wojciech Kosmaty lecz od września powinni oni wznowić treningi. Reszta składu nie uległa zmianie w najbliższym czasie uaktualniona zostanie zakładka Seniorzy/Skład gdzie będzie można zobaczyć kadrę w całej okazałości.
Dodano dnia: 21-08-2007
Kolejne zwycięstwo...cudowny gol Tomaszczyka!
Dodał: Gebels
KS Bestwinka - Sokół Buczkowice 3-1 (1-0)
Bramki: Rafał Zbijowski, Damian Pietruszka, Michał Tomaszczyk
W niedzielne popołudnie na stadion w Bestwince w ramach 2 kolejki bielskiej A klasy
wybiegły jedenastki Gospodarzy oraz Sokoła Buczkowice. Drużyna z Buczkowic w ubiegłym
sezonie zajęła wysoką czwartą lokatę więc można było przypuszczać że w tym meczu nie
pójdzie nam tak łatwo jak w Kozach. Na początku spotkania nasza gra nie wyglądała zbyt
rewelacyjnie ale i goście nie pokazywali nic specjalnego gra prowadzona była głównie
na środku boiska co jakiś czas dochodziło do groźniejszych akcji z obu stron. W miarę
upływu czasu nasza gra zaczęła się układać i zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie przynosiło to niebezpieczeństwo w postaci szybkich kontrataków Buczkowic ale na miejscu była nasza obrona oraz grający pierwsze bardzo ważne spotkanie w naszych barwach Dominik Chmielniak który rozegrał bardzo dobry mecz nie popełniając praktycznie żadnego błędu. W okolicach 30 minuty ofensywna gra przyniosła jednak efekty gdy obrońcami sokoła zamieszał nasz niezawodny snajper Rafał Zbijowski nie dając cienia nadzieii bramkarzowi gości wpakował piłkę do siatki prowadziliśmy więc 1-0. Do końca pierwszej połowy mieliśmy jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku lecz zabrakło skuteczności. Swoje okazje do wyrównania zmarnował również Sokół. Do szatni schodziliśmy z jedno bramkową zaliczką i nadzieją na więcej emocji i przede wszystkim więcej bramek. Na początku drugiej połowy humor kibicom popsuł sędzia który po zamieszaniu w naszym polu karnym dostrzegł że któryś z naszych obrońców dotknął piłkę ręką. Jedenastkę pewnie wykorzystał zawodnik gości. Wszystko zaczynało się więc od początku strata bramki zadziałała na naszych zawodników bardzo mobilizująco nasze ataki były coraz groźniejsze. Na kolejną bramkę
nie trzeba było długo czekać juz w około 55 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w najlepszym miejscu znalazł się Damian Pietruszka zdobywając bramkę na 2-1. Goście za wszelką cenę nie chcieli stracić cennych punktów i starali się odrobić straty jednak tego dnia Dominik pewnie strzegł naszej bramki. W 70 minucie nadzieję Buczkowic rozwiał Michał Tomaszczyk który niepowtarzalnym uderzeniem z rzutu wolnego umieścił piłkę w
samym oknie bramki. Takiej bramki na żywo jeszcze nie widziałem :) Był to naprawdę cudowny gol. Kilka minut później przed wspaniałą sytuacją do strzelenia 4 bramki stanął Zbiju tym razem zabrakło kilku centymetrów ale wynik był bezpieczny więc nic strasznego się nie stało :). W końcówce swoje szanse zmarnowali również Bartek Chmielniak oraz Daniel Wróbel który co prawda zdobył bramkę ale wcześniej sędzia boczny podniósł chorągiewkę na dodatek za ten strzał Daniel został niesłusznie ukarany żółtą kartką których sędzia w tym meczu pokazał bardzo dużo. Do końca wynik nie uległ już zmianie dobra passa została podtrzymana i trzy punkty zostały w Bestwince. W tym spotkaniu z bardzo dobrej strony pokazali się nowi zawodnicy KS-u Marcin Jarosz oraz Dominik Chmielniak pełna kadra wraz ze wzmocnieniami i ewentualnymi osłabieniami zostanie przedstawiona już wkrótce.
Filmik autorstwa Pana Jerzego Zużałka z portalu www.gminabestwina.info
Dodano dnia: 20-08-2007
Ciekawiej niż rok temu
Dodał: Arkadio
Bestwinka. W pierwszej kolejce bielskiej A-klasy doszło do kilku niespodzianek.
Jak będzie w drugiej odsłonie zmagań? Odpowiedź na to pytanie próbuje znaleźć trener pierwszego wicelidera - Mariusz Cupriak: - Myślę, że druga kolejka spotkań zapowiada się dość ciekawie. Po remisie z Mazańcowicami spadkowicz z Kaniowa wybiera się do Kóz. Drużyna Orła znacznie się osłabiła, ale dla zawodników Przełomu będzie to na pewno ciężka przeprawa, gdyż gospodarze będą szukać rehabilitacji. Do Bestwinki zawita Sokół Buczkowice i będziemy się starać, żeby komplet punktów pozostał u nas. Wiadome jednak, że mecz meczowi nie równy i tak, jak w pierwszej kolejce zagraliśmy dobry mecz, tak teraz może być słabiej, ale wierzę w swoich chłopaków. Rywalizacja w zespole jest duża, a kadrę w ostatnich dniach wzmocnił jeszcze Dominik Chmielniak, którego wypożyczyliśmy z Sokoła Zabrzeg. Ciekawi mnie zespół Żaru Miedzybrodzie Bialskie, który zdecydowanie pokonał na inaugurację kobiernicką Sołę. Po tej kolejce powinniśmy być mądrzejsi czy zespół z Międzybrodzia Bialskiego jest tak silny, czy tak słabą siłę rażenia mają gracze Soły. Namieszać w tym sezonie może również Centrum Ligota. Martwi mnie trochę poziom gry zespołów z Hecznarowic i Bujakowa. Graliśmy z zespołem Gronia w ramach rozgrywek pucharowych i styl prezentowany przez drużynę z Bujakowa pozostawiał wiele do życzenia, dlatego uważam, że te dwa zespoły będą takimi dostarczycielami punktów. Na pewno poziom w tym sezonie będzie bardziej wyrównany, bo nie ma takich drużyn, które odstawałyby zdecydowanie umiejętnościami. Oczywiście są dwa zespoły, które mają duże aspirację, mam na myśli Wilamowiczankę i Zaporę, ale personalia tych zespołów pozwalają mieć nadzieję na walkę.
źródło: www.sportowebeskidy.pl
Dodano dnia: 17-08-2007
Udana inauguracja...Bestwinka pierwszym liderem!!!
Na inaugurację sezonu przyszło się nam zmierzyć w meczu wyjazdowym z zespołem Orła Kozy. Mimo osłabień przed sezonem to Kozianie byli uznawani za faworyta tego spotkania. Pierwszy gwizdek sędziego zweryfikował jednak przedmeczowe przypuszczenia, ponieważ to ekipa z Bestwinki nadawała ton grze. Pierwsze 15 minut meczu to zdecydowana przewaga naszego zespołu, z której niestety nic nie wynikło mimo zdecydowanie lepszej i poukładanej gry. Po pierwszym kwadransie spotkanie bardziej się wyrównało, ale mimo tego udało nam się zdobyć pierwszego gola za sprawa Rafała Zbijowskiego, który został sfaulowany w polu karnym przez bramkarza gospodarzy a następnie pewnym strzałem z 11 metrów dopełnił formalności. Mimo kilku dogodnych sytuacji z obu stron na przerwę schodziliśmy z jednobramkową zaliczką. Druga polowa bardzo przypominała pierwsza, ponieważ to Bestwinka nadal posiadała niewielką przewagę. Dobra gra zaowocowała golem w 65 minucie, kiedy to po fatalnym błędzie obrońcy Orła Marcin Balon ładnym strzałem z ok. 25 metrów, przelobował golkipera. Na 5 minut przed końcem gospodarze zdobyli gola po bardzo ładnym kontrataku, co wlało w ich serca nadzieje na zdobycie przynajmniej punktu w tym meczu. Na nasze szczęście w 90 minucie spotkania Rafał Zbijowski kolejny raz wpadł w pole karne gdzie został sfaulowany. Zaowocowało to kolejnym rzutem karnym pewnie wykonanym przez Zbija. Chwile później sędzia zakończył mecz i mogliśmy się cieszyć z bardzo udanej inauguracji sezonu na ciężkim terenie w Kozach. Miejmy nadzieje, że następne spotkanie w Sokołem Buczkowice również da nam dużo powodów do radości.
Dodano dnia: 11-08-2007
Kilka słów o "Pucharze Wójta" oczami Gebelsa;)
Dodał: Arkadio
W upalne sobotnie południe na stadionie w Bestwinie rozpoczęły się rozgrywki o Puchar wójta Gminy Bestwina Stefana Wodniaka.W rozgrywkach udział brały cztery drużyny KS Bestwinka, LKS Bestwina, LKS Przełom Kaniów oraz Juniorzy LKS-u Bestwina. O godzinie 13.30 przedstawiciele każdego z klubów przystąpili do losowania. I trzeba przyznać że nie poszło ono po naszej myśli ponieważ zarówno zawodnicy jak i kibice liczyli, że w pierwszym meczu przyjdzie się nam zmierzyć z drużyną Przełomu. Tak się jednak nie stało, los zadecydował że naszym pierwszym rywalem będzie zdecydowany faworyt tych rozgrywek czyli LKS Bestwina. W pierwszym meczu stanęły na przeciw siebie drużyny Kaniowa oraz Bestwińskich Juniorów. Kaniów bez większych problemów pokonał nieco przestraszonych juniorów 5-1. Po meczu Kaniowa przyszła pora na starcie naszego umiłowanego KS-u z gospodarzem rozgrywek. Muszę przyznać że miałem obawy co do wyniku w końcu Bestwina to 3 zespół Ligi Okręgowej ale wierzyłem w nasz team. Po kilku minutach meczu moje obawy rozwiał jednak niezawodny Zbiju który nie dał szans Bestwińskiemu bramkarzowi. Bestwinka prowadziła więc jeden do zera. Nie mieliśmy zamiaru poprzestać na jednej bramce raz po raz stwarzając zagrożenie w polu karnym LKS-u. Do przerwy nie udało się podwyższyć wyniku.W drugiej połowie Bestwinka grała nadal bardzo ofensywnie kilka razy napotykając na kontry na miejscu był jednak Marcin Dudek który bronił bardzo groźne strzały Bestwiny. Ofensywna gra przyniosła rezultat, po podaniu Zbijowskiego bardzo ładnym uderzeniem piłkę w siatce umieścił Daniel Wróbel. Kilka minut później mogło i powinno być 3-0 lecz sędzia bocznywyczarował z kapelusza pozycję spaloną o której w tym momencie nie mogło być mowy nawet zawodnicy Kaniowa nie dopatrzyli się w tej akcji spalonego więc nie mogło go być . No ale cóż bywa, 2-0 to i tak bardzo dobry wynik. Drugie 25 minut (ponieważ tyle trwała każda połowa) dobiegało końca i nikt nie miał wątpliwości że w finale zmierzą się ze sobą drużyny Bestwinki i Kaniowa. Nic bardziej mylnego pewni zwycięstwa piłkarze KS-u po niepotrzebnych błędach w przeciągu 3 minut pozwolili wbić sobie 2 bramki. O wygranej musiały zadecydować więc rzuty karne. Po dramatycznej serii jedenastek ulegliśmy Bestwinie sześć do pięciu. Nikt nie mógł uwierzyć w to co się stało ale był to fakt.
Po wyczerpującej i dramatycznej porażce i krótkiej przerwie trzeba było się podnieść i walczyć o miejsce na podium z bestwińskimi juniorami. Nie wiem jak do tego doszło ale chyba zmęczenie i lekkie podłamanie psychiczne sprawiły że przegraliśmy w kiepskim stylu pięć do jednego i z 3 miejsca na podium mogli cieszyć się młodzi bestwiniacy. Mogło być pięknie skończyło się najgorzej jak mogło. Na pucharowych rozgrywkach z powodu ważnej uroczystości rodzinnej nie mógł być obecny nasz trener Mariusz Cupriak co rozumiemy i wybaczamy W jego zastępstwie drużyna Bestwinki prowadzona była przez pana Tomka Żużałka który jest szkoleniowcem naszych trampkarzy. Finał należał więc do Bestwiny i Kaniowa. I można śmiało powiedzieć że Bestwina miała niesamowite szczęście ponieważ sytuacja powtórzyła się i w ostatnich sekundach po niemal takiej samej akcji co w meczu z Bestwinką napastnik Bestwiny doprowadził do remisu dwa do dwóch. Zdobywcę pucharu wyłoniły rzuty karne w których ponownie triumfowała Bestwina która po raz kolejny sięgnęła po puchar.
Niewątpliwie były to dla nas bardzo pechowe rozgrywki lecz pierwszy sparing z Pasjonatem Dankowice jak i mecz z Bestwiną(oczywiście bez końcówki) napawają optymizmem i pozwalają patrzeć z nadzieją na nadchodzący sezon. Myślę że środek tabeli to minimum jakie bez większych problemów powinniśmy osiągnąć.
Dodano dnia: 23-07-2007
Pierwszy Sparing
Dodał: Arkadio
Pasjonat Dankowice - KS Bestwinka 2-2
Bramki: Rafał Zbijowski x 2
W pierwszym sparingowym meczu przed nowym sezonem nasz zespół zremisował 2:2 ze spadkowiczem z 4 ligi Pasjonatem Dankowice. Po obu stronach często dochodziło do sytuacji brakowych lecz brakowało szczęscia i skuteczności. W takim wypadku wynik remisowy można uznać za jak najbardziej sprawiedliwy, choć pierwsza bramka dla gospodarzy padła z pozycji spalonej. Brawo dla całej drużyny za zaangażowanie i walkę w tym spotkaniu.